JANUSZ KUSOCIŃSKI

Janusz Kusociński urodził się 15 stycznia 1907r. w Warszawie. Ojciec jego był urzędnikiem kolejowym. Ponad wszystko miłował wieś, dlatego przeniósł się z rodziną do Ołtarzewa k. Warszawy. W gospodarstwie ogrodniczym Janusz Kusociński przeżył wiele lat. Będąc dzieckiem chętnie grywał w palanta - bardzo popularną grę w latach 20-tych. Wspomina w swych pamiętnikach "[...] Uciekało się z domu na zaimprowizowane boisko, hen za ogrodem, gdzie już na mnie czekali inni koledzy i rozpoczynał się mecz, wobec którego zaciętości bledną olimpiady. Co to był za entuzjazm, jaka rzetelność w wymierzaniu kar i nagród, jaki bezinteresowny zapał [...]"


Pierwsze sukcesy

Janusz Kusociński koniecznie chciał zostać piłkarzem. Już w roku 1922, kiedy miał 15 lat był współorganizatorem klubu "PRETORIA", znanego z występów w ogrodzie Raua. Uczęszczał wówczas do szkoły ogrodniczej. Tam wstąpił do klubu "SPARTA". O bieganiu jeszcze nie marzył- piłka nożna bez reszty podbiła jego serce. Mając 17 lat przeniósł się do klubu "SARMATA" i tam grał w ataku, wyróżniając się ambicją i niezwykłymi umiejętnościami. Niestety klub "SARMATA" był w tym okresie słaby. Nie osiągał dobrych wyników. To zniechęciło Kusocińskiego. Któregoś dnia w 1925 r. przyszedł na zawody organizowane z okazji Święta Sportu Robotniczego. Właśnie miały startować sztafety. W jednej z nich zabrakło zawodnika. Zwrócono się do Kusocińskiego. I tak w roku 1925 zaczął karierę biegacza, choć upłynie jeszcze wiele czasu, zanim stanie się zawodnikiem znanym na wszystkich bieżniach świata. Wtedy bowiem nie traktował jeszcze biegów zbyt poważnie. Wygrywał wprawdzie w lokalnych zawodach, ale nadal marzył o sławie piłkarza. Przełomowy w karierze Kusocińskiego był rok 1927. Ten rok - jak sam później wspominał- otworzył nowy okres jego życia. Był reprezentantem na wielkie Igrzyska Robotnicze w Pradze. Na praskim stadionie odczuł po raz pierwszy w życiu chęć odnoszenia sukcesów na polu sportowym, w barwach polskich.


Mistrzostwo Polski

"[...] Widok olbrzymiego stadionu i rozgorączkowanych tłumów wywarł na mnie wrażenie wstrząsające. Ile byłbym dał, żeby zdobyć pierwsze miejsce dla sportu polskiego.... Wtedy też uświadomiłem sobie, że nie zdradzę sportu, bo nic nie dałoby mi tyle zewnętrznego zadowolenia i radości, ile zwycięstw w zawodach [...]" W klubie "SARMATA" Kusociński jednak nie znalazł odpowiednich warunków dla treningu, znajdował się pod opieką znakomitego trenera, mistrza świata w 10- boju Estończyka Klumberga, którego pomocy zawdzięczać będzie bardzo dużo i z którym w przyszłości połączą go więzy serdecznej przyjaźni. Kusociński robił postępy, uzyskiwał coraz to lepsze wyniki. Jego ambicją było zakwalifikowanie się do drużyny olimpijskiej, która miała startować w Amsterdamie. Niestety, nie udało się. W czasie eliminacji przedolimpijskich nie uzyskał wyniku uprawniającego go do wyjazdu na Olimpiadę i zmagania olimpijczyków mógł śledzić tylko z doniesień prasowych. Z tym większą ambicją i zaciekłością podjął trening zalecony przez Klumberga. W 1928r. mimo, że nie pojechał do Amsterdamu, uzyskał dwa duże sukcesy: ukończył szkołę ogrodniczą i zdobył po raz pierwszy tytuł Mistrza Polski. Mistrzostwa odbywały się w Krakowie, Kusociński zajął pierwsze miejsce w biegu na 5 km w czasie 15,41 min. Oraz wygrał bieg przełajowy na dystansie 9 km.


Olimpiada

Początek lat 30- tych, to okres słynnych pojedynków Kusocińskiego z biegaczami fińskimi, którzy wówczas królowali na średnich i długich dystansach. Tylko jeden Paavo Nurmi, mistrz nad mistrze, "król długich dystansów", nie zanotował porażki z Kusocińskim. W roku 1932 odbyły się Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles, na których to Kusociński zdobył złoty medal w biegu na 10 km, uzyskując czas 30,11 i 4 setne minuty. Był to nowy rekord olimpijski. Następne lata umacniają sportową sławę Kusocińskiego. Marzył o starcie na Olimpiadzie berlińskiej w 1936 roku, jednak dwa lata wcześniej uległ poważnej kontuzji nogi i musiał poddać się operacji. Dlatego na kolejne Igrzyska do Berlina Janusz Kusociński mógł wyjechać tylko w roli widza i sprawozdawcy sportowego. W październiku 1937 r. Janusz Kusociński odniósł jeszcze jedno w swym życiu wielkie zwycięstwo. Złożył egzaminy, uzyskując jako eksternista świadectwo dojrzałości i tym samym zdobył pełne prawa akademickie. Został absolwentem Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego. W roku 1938 wrócił na bieżnię i ... znów zaczął zwyciężać. Dokonał nawet wyczynu nie notowanego w kronikach sportowych: wbrew wszystkim przewidywaniom uzyskał tak wysoką formę, że w lipcu 1939 r. zdobył tytuł mistrza Polski w biegu na 10 km, a wcześniej jeszcze w Sztokholmie, pobił rekord Polski w biegu na 5 km.


Rok 1940

Wrzesień 1939 roku. Cały naród polski staje do walki z hitlerowskim najeźdźcą-również Kusociński. Walczył w obronie Warszawy na odcinku osłaniającym wylot ulicy Powsińskiej. W ciągu kilkunastu dni walki kompania doznała ciężkich strat. Kusociński miał przestrzelone ramię, ale mimo namowy przyjaciół i zwierzchników nie opuścił posterunku... W pierwszych miesiącach okupacji na ulicy Jasnej w Warszawie otwarto lokal " Pod Kogutem- Gospoda Sportowców". Janusz Kusociński został tam kelnerem. Angażował się do walki z wrogiem. Gościom " Pod Kogutem" dostarczał tajną prasę, chciał zorganizować wśród sportowców komórkę Związku Walki Zbrojnej. Został aresztowany 26 marca 1940 roku. Czerwiec 1940 roku ... ...Las. Drzewa wyglądają groźnie i tajemniczo. W ich cieniu rozlegają się strzały. Hitlerowcy mordują swe ofiary. Nocą, w ciemności, żeby nikt nie widział. Janusz Kusociński jest już spokojny. Czuje się jak przed wielkim biegiem, o którym wie, że go wygrać nie może. To jego ostatni bieg ...